12.06.2003 15:20
Nie kupuje sie głosów
żródło: onet.pl 12.06.2003 11:30
Sejm: Proponowano stanowiska za glosy
Polski Blok Ludowy nie poprze rzadu Leszka Millera podczas piątkowego glosowania nad wotum zaufania - powiedział przewodniczący kola PBL Wojciech Mojzesowicz. To oznacza o 5 glosów mniej dla premiera, tyle bowiem liczy kolo PBL. Mojzesowicz przyznał, że proponowano mu stanowisko wicemarszalka Sejmu, w zamian za poparcie dla rządu.
"Nie sprzedaje sie glosów za funkcje" - podkreslił.
Pytany kto konkretnie proponował mu funkcje wicemarszalka, odparł: "Ci co mają większość w Sejmie i mogliby to skutecznie zrobić".
Mój komentarz
Głos Posła waży na losach Narodu , musi więc on wynikać z rozeznania Posła w tym, co dla Narodu jest dobre , a co jest złe. Uczciwy Poseł , taki który szanuje swój Naród i służy mu , chce dokonywac dobrych wyborów dla Narodu i w Jego imieniu. W tym celu Poseł używa własnego rozumu i doświadczenia, a my polegając na nim spodziewamy się , że jego wypowiedzi i jego decyzje nie są mu przez nikogo dyktowane.
Sens propozycji złożonej Panu Posłowi Mojzesowiczowi brzmiał mniej więcej tak: "możesz o nas myśleć co chcesz, nawet że jesteśmy nieudolni, ale udawaj przed Narodem, że masz o nas dobrą opinię i na oczach Narodu zagłosuj, popierając nas.
Posłowie, którzy złożyli tą propozycję, nie widzą nic niestosownego w uczynieniu niemoralnej propozycji swojemu koledze Posłowi, polegającej na odstąpieniu od swoich sądów, od swojej wiedzy w sprawach państwowych za zaoferowane mu korzyści. Ponadto uważają oni, że nie ujmuje to jego honorowi Posła RP , bo w zamian za to chcieli uczynić go wicemarszałkiem Sejmu.
W tym ujawnionym przypadku , w dwóch kolejnych ruchach, realizując swoje cele, rózne od celów Państwa, zamierzali oni pozbawić honoru Posła kolegę i ponadto, czyniąc go wicemarszałkiem, chcieli oni znieważyć cały Sejm, któremu nowy wicemarszałek sprzedawczyk miałby przewodniczyć.
Z przebiegu tego zdarzenia widać, że tym ludziom obce są pojęcia uczciwości i honoru, a Sejm jest dla nich miejscem relizacji swoich prywatnych, czy środowiskowych celów. W Sejmie są więc ludzie niegodni stanowisk, które piastują.